Gdzie znaleźć śnieg tej jesieni? We wrocławskim kinie!

Ponieważ na lodowcach śniegu nadal jak na lekarstwo, udałem się do kina, by obejrzeć filmy, w których akurat śniegu było bardzo dużo. Festiwal Pure Powder Tour, organizowany przez magazyn Pure Powder ponownie zawitał do Warszawy, Katowic, Krakowa oraz Wrocławia.

W ramach tego wydarzenia można było na kinowym ekranie popatrzeć, jak wybitni narciarze zjeżdżają na nartach w nieprawdopodobnie pięknych „okolicznościach przyrody”.

Moje filmowe „typy” z tegorocznej edycji to:
„Zuza – far from the peaks”, czyli historia naszego, wyjątkowego „rodzynka” (czy raczej „rodzynki”) we Freeride World Tour. Mowa o Zuzie Witych, a słowo „wyjątkowa” nie jest tu użyte na wyrost, albowiem jeśli chcecie znaleźć inną, topową freeriderkę, której „home resort” to hałda w Bełchatowie i która jeździ na nartach produkowanych NAD MORZEM, to powodzenia.

„Walk the walk”, czyli film o narciarstwie w 100% napędzanym siłą nóg. Na tle niektórych filmów, przypominających raczej muzyczne teledyski, podziwianie grupy przyjaciół przemierzających na skiturach norweskie, górskie pasma i zjeżdżających z górujących nad fiordami szczytów było doświadczeniem bardzo relaksującym. 😊

Ciekawie było też w kuluarach.
Po pierwsze, można było przymierzyć się do nart i butów takich marek jak Majesty, Völkl, Dalbello czy Dynafit. Jako że nigdy nie zaliczałem się do „sprzęciarzy”, urzekły mnie Völkle, a to dlatego, że były po prostu piękne! 🤩 Docenić należy także rodzime, choć wizualnie skromne i stonowane Majesty. Co prawda w reklamie tych ostatnich ujrzeliśmy zapracowanego grafika kreślącego intrygujące wzory, no ale może pracował nad inną, niż prezentowana na stoisku, kolekcją. 😉

 

Oprócz marek globalnych warto było zatrzymać się na małym stoisku z rzemieślniczo wytwarzanymi ochraniaczami na gogle Snow Brow czy przy punkcie sprawcy całego zamieszania, magazynu Pure Powder.

 

Ponadto na dwóch stoiskach można było poszukać inspiracji do skiturowych i freeride’owych wypraw, oferowanych przez Freeride Academy i Skitour School.

 

Całość uzupełniali wybitni goście – w edycji wrocławskiej były to wspomniana wcześniej Zuza Witych oraz Anna Tybor. Hobby tej drugiej gościni polega na jeżdżeniu na nartach w „strefie śmierci”, czego dokonała już zjeżdżając z Broad Peak i Manaslu. Wspomnijcie o tym, gdy zakręci Wam się w głowie przy wysiadaniu z kolejki na Szyndzielnię.

 

I tak zleciało 6 godzin. Kto przegapił festiwal w tym roku, niech czym prędzej wbije w kalendarz edycję przyszłoroczną. Narciarskie krajobrazy na wielkim, kinowym ekranie i ze świetną muzyką to naprawdę świetny pomysł na jesienny wieczór w mieście!

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez skibum.pl (@skibum.pl)