W drodze powrotnej z moich odwiedzin w letnich, norweskich ośrodkach narciarskich, zatrzymałem się na parę godzin w Oslo, by pojeździć sobie na nartach w lodówce. Czytaj dalej Oslo – narty w lodówce.
Narciarski plac zabaw w Stryn Sommerski.
Stryn Sommerski to drugi z letnich, norweskich ośrodków jakie miałem przyjemność odwiedzić. Najciekawsze w nim jest to, że jest to ośrodek, w którym nie ma nartostrad! Ale po kolei. Czytaj dalej Narciarski plac zabaw w Stryn Sommerski.
Na narty do spalarni śmieci w mieście zbrodni.
Gdyby zapytać ludzi jadących do Kopenhagi o cel podróży, powiedzieliby zapewne, że jadą w delegację, albo chcą pozwiedzać miasto, na przykład by zobaczyć syrenkę albo odwiedzić miejsca znane z licznych duńskich kryminałów… Mało kto wymieniłby narciarstwo, ale że ja te wspomniane cele turystyczne zaliczyłem już kilka lat temu, mogłem teraz skupić się na szusowaniu w stolicy Danii. Czytaj dalej Na narty do spalarni śmieci w mieście zbrodni.
Kanin – zamknięte, psia krew!
Choć w Słowenii mnóstwo jest szczytów sięgających grubo ponad 2000 m.n.p.m., to tylko w jednym miejscu można z takiej wysokości zjechać na nartach. Miejscem tym jest ośrodek położony w Alpach Julijskich, w okolicach szczytu o psiej nazwie Kanin. Czytaj dalej Kanin – zamknięte, psia krew!
Małe jest piękne, czyli z wizytą u księcia Liechtensteinu.
Po udanych, narciarskich wycieczkach na sycylijską Etnę w 2019 r. i grecki Parnas rok później, zastanawiałem się, czy uda mi się znaleźć jakąś narciarską ciekawostkę do odkrycia w roku bieżącym, jako że koronawirus mocno ograniczył możliwość podróżowania…
Okazało się jednak, że wyprawa do Szwajcarii stała się świetną okazją do tego, by sprawdzić co oferuje narciarzom jedno z najmniejszych państw świata – Liechtenstein. Czytaj dalej Małe jest piękne, czyli z wizytą u księcia Liechtensteinu.
Narciarskie tropy na Bornholmie.
Tegoroczne wakacje spędzałem m.in. na Bornholmie. Co prawda na alpejskich lodowcach spadło przedwczoraj 40cm i warunki, jak na sierpień, zrobiły się absolutnie cudowne, ale mnie akurat wywiało (a raczej wydryfowało) na duńską wyspę, gdzie śniegu jest mało nawet zimą, ale za to jest sporo wody.
Czytaj dalej Narciarskie tropy na Bornholmie.
Moje wielkie, greckie… śmiganie!
Po zeszłorocznej, udanej wyprawie na wulkan Etna, w tym roku moją uwagę przykuło inne, dość nietypowe miejsce: grecki ośrodek Parnassos.
Czytaj dalej Moje wielkie, greckie… śmiganie!
Letnie szusy w Passo Stelvio.
Po nartach w lipcu, przyszedł czas na narty w sierpniu
Tym razem wybór padł na miejsce dla mnie nowe, czyli Passo Stelvio we Włoszech, czy raczej w Południowym Tyrolu, gdyż jak mawiają niektórzy lokalsi, „Südtirol ist nich Italien”.
Czytaj dalej Letnie szusy w Passo Stelvio.
Narty… w Pradze?!
A i owszem. Co prawda nie na wzgórzu Petřín (to by było coś, nawet kolejka już tam jest ;)),
Czytaj dalej Narty… w Pradze?!