(Mokry) sen o Warszawie.

Przy okazji odwiedzin u znajomych w Warszawie postanowiłem wyskoczyć na Górkę Szczęśliwicką, na której prężnie działa stok narciarski. Wizyta ta miło mnie zaskoczyła!


Po pierwsze, tutejszy klub narciarski działa całkiem rześko – są tu dwa wyciągi (talerzyk i krzesełko, które rusza przy większej liczbie osób), jest też wypożyczalnia i restauracja, działają szkółki dla dzieci (świetne miejsce na zapoznanie dziecka z postawami jazdy na nartach).  W zimie stok jest naśnieżany.


Po drugie, po syntetycznej nawierzchni jeździ się bardzo przyjemnie, choć jest stale zraszana wodą, więc warto mieć wodoodporne spodnie.


Po trzecie, ze wzgórza (największego w stolicy – 154 m.n.p.m.) rozciąga się widok na piękny o tej porze roku park oraz na centrum Warszawy.


Stok czynny jest do 20.00, więc w trakcie mojej wizyty mogłem nacieszyć się i promieniami popołudniowego słońca, i nocną panoramą miasta.


Sprzęt można pożyczyć na miejscu (zabrałem swoje buty i kijki), a przy samej górce jest też spory parking w rozsądnej cenie. Sam stok mógłby oczywiście być nieco dłuższy, ale i tak było fajnie pokręcić trochę zakrętów na nartach.
To drugi syntetyczny stok, na którym jeździłem. W czerwcu 2023 r. jeździłem w Kopenhadze i choć tamta nawierzchnia jest nieco nowocześniejsza i nie wymaga zraszania, to jednak dość szybko się zużywa i jeździ się po niej jak po lodzie. Warszawski stok, choć krótszy, dał w mi z samej jazdy nieco więcej radości.