Przy okazji przeprowadzkowych porządków, wpadła mi w ręce narciarska mapa sprzed kilkunastu lat. W marcu 2009 r. spędziliśmy tydzień w Sölden, ale w dniu powrotu postanowiliśmy zajrzeć na chwilę do Vent. Czytaj dalej adVENTure, czyli wspominamy przygody.
Pogranicze w śniegu, cz. 2.
Dane na początku stycznia słowo się rzekło i po miesiącu wróciłem na włosko-austriacko-szwajcarskie pogranicze, by dalej eksplorować tamtejsze ośrodki. O ile jednak za pierwszym razem odwiedziłem duże, znane destvynacje (skansen lat 90-tych w Serfaus-Fiss-Ladis, efektowne Ischgl i lodowcowy Kaunertal), o tyle teraz wybór padł na nieco mniejsze ośrodki: Schöneben / Belpiano, Nauders i Scuol. Czytaj dalej Pogranicze w śniegu, cz. 2.
Pogranicze w śniegu, cz. 1.
Na początku stycznia udałem się na austriacko-szwajcarsko-włoskie pogranicze by pojeździć w tamtejszych, nieznanych mi jeszcze ośrodkach. Pierwotne założenie było takie, aby jeździć w Serfaus / Fiss / Ladis, ale okazało się, że z Pfunds, w którym mieszkaliśmy, można dojechać do co najmniej sześciu różnych ośrodków, m.in. Isgchl/Samnaun oraz Kaunertal. z czego skrzętnie skorzystaliśmy.
Tunelowe Love w Sölden.
W poprzednich na początek sezonu wybierałem coś z trójcy Hintertux, Stubai lub Pitztal, a w ubiegłym roku Kitzsteinhorn, który potem raz jeszcze odwiedziłem w marcu. Pisałem wtedy, że to mój powrót w to miejsce po 14 latach. Porównywałem zdjęcia lodowca i ubolewałem nad jego ubytkami. W tym roku, dla urozmaicenia, wybór padł Sölden, które do tej pory znałem z walorów, jakie oferuje pełnia sezonu. Czytaj dalej Tunelowe Love w Sölden.
Hygge i MTB na 0 m.n.p.m.
Czas na tradycyjny, wakacyjny, rowerowy off-topic. Szukając sensownej cenowo miejscówki na familijne wakacje nad morzem, przemierzałem mapę na bookingu, wybrzydzając nad ofertami rodzimymi, a następnie niemieckimi. Ku mojemu zdziwieniu, najlepszy stosunek jakości do ceny (wg zdjęć i opinii) zaoferowało agroturystyczne gospodarstwo w duńskiej Jutlandii i tak oto tu wylądowaliśmy, zapakowawszy wcześniej sporo prowiantu do auta, gdyż niskie ceny nie są z zasady wizytówką Skandynawii.
Czytaj dalej Hygge i MTB na 0 m.n.p.m.
Francuska miłość, czyli początek końca.
Na narty do Francji pojechałem po raz pierwszy i choć było to latem, to pod względem walorów narciarskich obydwa ośrodki od razu skradły moje serce. Początek letniego narciarskiego sezonu na francuskich lodowcach był jednak w 2022 roku początkiem jego końca, a to ze względu na wyjątkowo suchą zimę i wiosnę…
Czytaj dalej Francuska miłość, czyli początek końca.
Podróż sentymentalna, czyli austriackie trio.
W 2008 roku pierwszy raz zorganizowałem dla siebie i znajomych wyjazd w Alpy. Wybrałem z grubaśnego, papierowego katalogu biura podróży ofertę zakwaterowania, w placówce odebrałem piękny voucher i pojechałem, w sumie nawet nie widząc dokładnie dokąd, bo geografia Alp była mi wtedy dość obca.
Czytaj dalej Podróż sentymentalna, czyli austriackie trio.
Skitour objazdowy.
Od dłuższego czasu przymierzałem się do tego, żeby sprawdzić jak w realu wygląda tzw. „skitour”, łączący ośrodki w Jańskich Łaźniach i Pecu pod Śnieżką w Czeskich Karkonoszach.
Widoki przez okno (pogodowe).
Zima 2022 jest, mimo śnieżnego początku, dość ponura, szara i wietrzna – moim najbardziej aktywnym, SMS-owym znajomym, jest alarm RCB. Udało się jednak upatrzyć jedną sobotę z pogodowym „okienkiem”, toteż udałem się na narty. Czytaj dalej Widoki przez okno (pogodowe).
W góry na skitury – część 4 (Šerák & Ramzova).
W ramach tegorocznego odwiedzania miejsc ulubionych, zawitałem wczoraj do Ramzovej w Czechach.
Czytaj dalej W góry na skitury – część 4 (Šerák & Ramzova).