W ramach dodatku jeszcze kilka słów i zdjęć na temat moich ostatnich wojaży po Skandynawii, a właściwie po Norwegii. Do Norwegii z naszego kraju można pojechać, popłynąć albo polecieć, przy czym każdy z wymienionych sposób jest niemiły dla naszych finansów. Sam zdecydowałem się pojechać samochodem, bym mieć jak największą elastyczność i swobodę zmiany planów, z czego zresztą kilka razy skorzystałem. Czytaj dalej Norweska eskapada – epilog.
Oslo – narty w lodówce.
W drodze powrotnej z moich odwiedzin w letnich, norweskich ośrodkach narciarskich, zatrzymałem się na parę godzin w Oslo, by pojeździć sobie na nartach w lodówce. Czytaj dalej Oslo – narty w lodówce.
Kevin sam w ośrodku Galdhøpiggen.
Galdhøpiggen Sommerskisenter swą nazwę zawdzięcza położeniu nieopodal najwyższemu szczytowi Skandynawii (2469 m.n.p.m. – ze stacji tej ruszają na szczyt piesze wycieczki, ponieważ góra ta pozwala na stosunowo łagodne podejście). Jest to też najwyżej położony, letni stok w Norwegii – dolna stacja jedynego tutejszego wyciągu zaczyna się na ok. 1800 m.n.p.m. Czytaj dalej Kevin sam w ośrodku Galdhøpiggen.
Narciarski plac zabaw w Stryn Sommerski.
Stryn Sommerski to drugi z letnich, norweskich ośrodków jakie miałem przyjemność odwiedzić. Najciekawsze w nim jest to, że jest to ośrodek, w którym nie ma nartostrad! Ale po kolei. Czytaj dalej Narciarski plac zabaw w Stryn Sommerski.
Z fjordu na lodowiec – Fonna.
Folgefonna to trzeci największy lodowiec w Norwegii, za to najbardziej wysunięty na południe. W przeciwieństwie do lodowców alpejskich, które często chowają się w cieniu wielkich szczytów (dlatego w zimie jest tam na ogół ciemno i zimno), ten norweski jest wielką, bezwstydnie kąpiącą się w słońcu czapą lodu, przykrywającą wielki płaskowyż. Jest tu park narodowy, w którym na turystów czeka wiele atrakcji, ale oszczędźmy sobie te historyjki z pamfletów i skupmy się na narciarstwie. Czytaj dalej Z fjordu na lodowiec – Fonna.
Na narty do spalarni śmieci w mieście zbrodni.
Gdyby zapytać ludzi jadących do Kopenhagi o cel podróży, powiedzieliby zapewne, że jadą w delegację, albo chcą pozwiedzać miasto, na przykład by zobaczyć syrenkę albo odwiedzić miejsca znane z licznych duńskich kryminałów… Mało kto wymieniłby narciarstwo, ale że ja te wspomniane cele turystyczne zaliczyłem już kilka lat temu, mogłem teraz skupić się na szusowaniu w stolicy Danii. Czytaj dalej Na narty do spalarni śmieci w mieście zbrodni.
Narty w lecie – poradnikoprzewodnik (edycja 2023)
Maj każdego roku jest tradycyjnym czasem końca sezonu narciarskiego. W czasie majówki ośrodki przeżywają ostatnie oblężenie, a wiele położonych najwyżej, „lodowcowych” ośrodków działa jeszcze przez kilkanaście dni i zamyka swoje stoki do jesieni. Nie oznacza to jednak, że w czerwcu czy lipcu nie pojeździmy już na nartach! W Europie nadal działają ośrodki, które umożliwiają korzystanie ze stoków w okresie letnim. Ba, są nawet takie, które czynne są tylko latem. Czytaj dalej Narty w lecie – poradnikoprzewodnik (edycja 2023)
Horror w Tatrzańskiej Łomnicy!
Na początku zaznaczmy, że horror w Tatrzańskiej Łomnicy to inny horror niż taki narciarski, jakiego możemy doświadczyć np. w Zieleńcu., w którym polega on na tym, że po 90 sekundach zjeżdżania w dół stajemy na 20 minut w kolejce, gdzie wąsaty narciarz opięty przyciasną, czerwoną kurtką SPYDER dyszy nam w kark wyziewami schabowego i „Żubra”… Czytaj dalej Horror w Tatrzańskiej Łomnicy!
Pejo i narciarski Dr House.
Ten wpis będzie trochę na temat, a trochę nie. Czekając na kolejny wyjazd (pogłoski o rzekomym końcu sezonu są mocno przesadzone) wygrzebałem coś z archiwum – moje dawne wyjazdy do Pejo i osobliwe przygody z nimi związane. Czytaj dalej Pejo i narciarski Dr House.
Cugiem na Zugspitze!
Choć tegoroczny wyjazd na Zugspitze był już moim czwartym, to jednak uznałem, że zasługuje on na osobny wpis na blogu. Dwa pierwsze, w latach 2018 i 2019 to czasy jeszcze przedcovidowe. W roku 2022 i 2023 wróciliśmy jendak zamknąć sezon pod najwyższym szczytem Niemiec. Czytaj dalej Cugiem na Zugspitze!